Przykre, ale prawdziwe. Tak samo jak to, że jeśli dasz komuś palec, za chwilę będzie chciał całej ręki. Ba! Wejdzie ci na głowę. Co w takiej sytuacji robić?

Ja odsuwam się na bardzo bezpieczną, kulturalną odległość. Zaczynam żyć na przykład muzyką filmową. Bo jedną z zakupionych przeze mnie ostatnio płyt - tak! kupiłam płytę (niejedną) i wierzę, że inni także to robią :), jest "Celuloid" Marka Napiórkowskiego i Artura Lesickiego.
Panowie są przyjaciółmi od wielu lat, ale też uznanymi muzykami jazzowymi. Na płycie znalazło się kilka dosłownie kilka (bo 9) utworów znanych ścieżek dźwiękowych. Są to między innymi: Lalka, Prawo i pięść, Człowiek z żelaza, czy Wojna domowa.
Muzyka grana jest jedynie na dwóch gitarach akustycznych - różnych ze względu na podstawowy podział: akustyczna i klasyczna. Specjalistką nie jestem, ale wiem, że jedna ma węższy gryf oraz większe pudło rezonansowe. Zwykle także struny stalowe, czyli metalowe, druga ma miękkie struny (nylonowe) i wykorzystywana jest np. w bossanowach oraz do grania muzyki klasycznej.
Jutro koncert w Polskim Radiu, płyta w szufladzie od miesiąca i dalej wierzę, że ludzie tego potrzebują. Wzruszeń, przeżywania muzyki na żywo, emocji, piękna! Dobrego roku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz