Kiedy przeczytałam post o Cristinie na blogu Klaudii, zapragnęłam natychmiast ją poznać. Dzieci, muzyka, pedagogika, to wszystko to obszary mego zainteresowania. Krótko potem powstała ta oto rozmowa :).
Chciałabym podróżować i poznawać kulturę różnych krajów, znajdować wspólny język za pomocą muzyki. Chciałabym mieć przy sobie człowieka, który chciałby ze mną dzielić tę niekończącą się drogę w świecie wyobraźni – marzy na jawie Cristina Vladykina, rosyjska muzyk i pedagog.
MS: Cristina – jesteś uzdolniona muzycznie – podobnie jak ja – grasz na gitarze,
śpiewasz, rysujesz piosenki. Czy zamiłowanie do muzyki wyniosłaś z domu
rodzinnego?
Cristina Vladykina: Tak, z domu rodzinnego. Kiedy byłam nastolatką, w naszym domu często zbierali się różni muzycy i grali muzykę rockową. W ten sposób pojawiła się ta miłość.
Cristina Vladykina: Tak, z domu rodzinnego. Kiedy byłam nastolatką, w naszym domu często zbierali się różni muzycy i grali muzykę rockową. W ten sposób pojawiła się ta miłość.
MS: Pochodzisz z Prem (w Rosji), gdzie pracujesz z dziećmi, a konkretnie uczysz je muzyki. Wśród moich rozmówców byli już artyści związani z muzyką, którzy mieli także okazję pracować z dziećmi, ale nigdy nie było wśród nich nauczycielki przedszkolaków. Łatwo się pracuje z grupą dzieci?
CV: Najpierw muszę wyjaśnić gdzie i z jakimi dziećmi pracuję. Jest to centrum leczenia rehabilitacyjnego. Dzieci przychodzą tu leczyć się na miesiąc. Pracować z dziećmi nie jest trudno, najważniejsze, być w stanie zainteresować je na zajęciach.
MS: W jakim wieku są dzieci, które uczysz?
CV: Mamy grupy dzieci. Są one w wieku od 2 do 5 lat, 5 - 6 lat i grupa dzieci w różnym wieku.
CV: Mamy grupy dzieci. Są one w wieku od 2 do 5 lat, 5 - 6 lat i grupa dzieci w różnym wieku.
MS: Jak wyglądają Twoje zajęcia?
CV: Najczęściej na zajęciach gram z dziećmi w rozwijające gry muzyczne, pokazuję im tańce, trochę śpiewam, gramy także na prostych instrumentach. Także gotuję i organizuję dla dzieci tematyczne święta.
CV: Najczęściej na zajęciach gram z dziećmi w rozwijające gry muzyczne, pokazuję im tańce, trochę śpiewam, gramy także na prostych instrumentach. Także gotuję i organizuję dla dzieci tematyczne święta.
MS: Osobiście miałam kiedyś okazję pracować z dziećmi indywidualnie i uważam to za ogromny wysiłek. Jak Ty oceniasz taką pracę?
CV: Nieczęsto pracuję z dziećmi indywidualnie, ale to bardzo interesujące. Dziecko sam na sam z dorosłym jest bardziej uważne i jest więcej czasu na kontrolowanie procesu edukacji, zapamiętywania, uczenia się.
MS: A co jest ważne, żeby zdobyć serce dziecka, czyli żeby nas polubiły?
CV: Myślę, że ważniejszym jest zdobycie miłości dziecka, które na początku nie chce się kontaktować. To ważne zadanie każdego pedagoga.
MS: Trzeba traktować je po partnersku?
CV: Tak, bardzo ważne jest, aby traktować dzieci jak partnerów. To pierwszy warunek sukcesu w pracy. Jeśli gram z dziećmi – gram z nimi jak z równymi, jeśli proszę je o dyscyplinę, żądam od nich nie posłuszeństwa, tylko szacunku do mnie. Jak od dorosłych. Jeśli nie mam racji, a dziecko ma rację – przyznaję to.
CV: Tak, bardzo ważne jest, aby traktować dzieci jak partnerów. To pierwszy warunek sukcesu w pracy. Jeśli gram z dziećmi – gram z nimi jak z równymi, jeśli proszę je o dyscyplinę, żądam od nich nie posłuszeństwa, tylko szacunku do mnie. Jak od dorosłych. Jeśli nie mam racji, a dziecko ma rację – przyznaję to.
MS: A jak to było z tą piosenką? Postanowiłaś narysować tekst?
CV: Z piosenką było dokładnie tak, jak opowiedziała Klaudia (przeczytaj historię piosenki na blogu KLaudii). Podczas pracy nad nią weszłam w ślepą uliczkę, i wtedy zdecydowałam się spróbować narysować niesprecyzowane obrazy, które były w mojej głowie. Narysowałam całą piosenkę, i dopiero potem rysunki zaczęły przemieniać się w słowa. Szczerze mówiąc, dla mnie to był duży szok i zdziwienie. Nigdy w ten sposób nie rysowałam piosenek. Ale udało się. I rzeczywiście powstał taki sposób odblokowywania myślenia.
CV: Z piosenką było dokładnie tak, jak opowiedziała Klaudia (przeczytaj historię piosenki na blogu KLaudii). Podczas pracy nad nią weszłam w ślepą uliczkę, i wtedy zdecydowałam się spróbować narysować niesprecyzowane obrazy, które były w mojej głowie. Narysowałam całą piosenkę, i dopiero potem rysunki zaczęły przemieniać się w słowa. Szczerze mówiąc, dla mnie to był duży szok i zdziwienie. Nigdy w ten sposób nie rysowałam piosenek. Ale udało się. I rzeczywiście powstał taki sposób odblokowywania myślenia.
MS: Dużo piosenek napisałaś?
CV: Jak próbowałam policzyć swoje piosenki napisane na przestrzeni 10 lat, to wyszło więcej niż 40. Ale nie wszystkie mogę nazwać udanymi. Niektóre, to po prostu próby, doskonalenie warsztatu.
CV: Jak próbowałam policzyć swoje piosenki napisane na przestrzeni 10 lat, to wyszło więcej niż 40. Ale nie wszystkie mogę nazwać udanymi. Niektóre, to po prostu próby, doskonalenie warsztatu.
MS: A o czym marzysz? To pytanie zadaję zawsze na koniec moim rozmówcom.
CV: Trudne pytanie. Marzę o różnych rzeczach. Chciałabym podróżować i poznawać kulturę różnych krajów, znajdować wspólny język z pomocą muzyki z różnymi ludźmi. Chciałabym mieć przy sobie człowieka, który chciałby ze mną dzielić tę niekończącą się drogę. Zarówno w świecie prawdziwym i świecie wyobraźni.
CV: Trudne pytanie. Marzę o różnych rzeczach. Chciałabym podróżować i poznawać kulturę różnych krajów, znajdować wspólny język z pomocą muzyki z różnymi ludźmi. Chciałabym mieć przy sobie człowieka, który chciałby ze mną dzielić tę niekończącą się drogę. Zarówno w świecie prawdziwym i świecie wyobraźni.
Powodzenia! Dziękuję za rozmowę!
Małgorzata Szewczyk, zdjęcie: Cristina Vladykina