czwartek, 24 marca 2016

Aż do DNA

"Wszystko, co nie jest biografią, jest plagiatem"... - tak żartobliwie mówi o swojej książce Renata Chaczko, cytując Almodovara.

Renata Chaczko już swoją pierwszą powieścią udowodniła, że nie ma zahamowań związanych z erotyką. Tym razem opisuje los 19-latki - Roxi. Dziewczyna wyróżnia się urodą i intelektem spośród rówieśników, jak również sposobem życia – chcę w to wierzyć. Bo ciągle także chcę wierzyć, że nie wszyscy tak żyją.

Jej zachowania szokują, mnie dziś już dojrzałą kobietę, ale nie chcę nikogo ani oceniać, ani obrażać. Bardziej skupiłam się na wątkach psychologicznych – bo i takich nie brakuje. Jest tu relacja młodej dziewczyny ze starszym mężczyzną, która uwarunkowana jest brakiem relacji z własnym ojcem, a właściwie z obojgiem rodziców.

Jest też wątek dziedziczenia genetycznego, który ujawnia nam autorka dopiero w ostatniej części powieści – najbardziej wstrząsającej. Nie zdradzę dlaczego, ale mogę powiedzieć, że jest to dramat kobiety uwikłanej w trudną historię II wojny światowej. Sama postać, jak wiem od autorki, jest fikcyjna. Jednak opisane w tej historii fakty są prawdziwe. I pewnie jest to los niejednej kobiety okresu wojny.
Chaczko pokazuje coś jeszcze, że czasem trzeba człowiekim naprawdę potrząsnąć, żeby się przebudził i zaczął doceniać to, co ma. Roxi doświadcza tego przebudzenia. Po pierwsze dlatego, że samo jej zachowanie doprowadza ją w końcu na dno, a po drugie, dlatego, że gdy poznaje prawdę od wielu lat skrywaną w jej rodzinie, nagle zmienia swoje zachowanie o 180 stopni. A właściwie deklaruje chęć zmiany. 


Czy tak się stanie? Wierzę, że tak! Ale tego się nie dowiemy, ponieważ autorka nie przewiduje kontynuacji losów Roxi. Czekam zatem na kolejną powieść. Chętnie znów dam się zaskoczyć.

Fot. Wydawnictwo Zysk i Spółka