Twórczość Olgi Tokarczuk jest co najmniej wymagająca,
żeby nie powiedzieć trudna, ale jest też ceniona i wielokrotnie nagradzana. „Prowadź
swój pług…” to kryminał, który powoduje, że nie sposób się oderwać od książki przed
rozwiązaniem zagadki.
Tokarczuk ukazuje czytelnikowi świat natury, jej
surowość, a przez to piękno, ale zarazem pokazuje życie samotnych starszych
ludzi, których jedynymi bliskimi są zwierzęta. Ukazuje coś jeszcze, solidarność
ze zwierzętami, które są często traktowane przez człowieka z ogromnym okrucieństwem.
W ten sposób wyraża ona głośny sprzeciw i protestuje przeciwko znęcaniu się nad
zwierzętami, zaprzestaniu przedmiotowego ich traktowania. Jej bohaterka
rozlicza się z ludźmi wyrządzającymi zło – też okrutnie.
Bohaterką książki jest Janina Duszejko, która w
młodości pracowała jako inżynier mostów, obecnie wiedzie spokojne życie,
dorabiając jako nauczycielka angielskiego. Żyje w intymnym, własnym świecie,
którego spokój zostaje zakłócony. Kocha zwierzęta, traktuje je jak ludzi i
odnosi się do nich z ogromnym szacunkiem, przez co mieszkańcy Kotliny uważają
ją za dziwaka. Dla niej zabić zwierzę, to tak, jak pozbawić życia człowieka.
Interesuje się też astrologią, twierdząc, że na podstawie daty urodzin można
przepowiedzieć datę śmierci. Często czytuje i cytuje Williama
Blake'a.
Tokarczuk w książce obnaża hipokryzję, jaką
na co dzień wielu z nas wyznaje. Autorka krytykuje patriarchalne założenia
społeczeństwa, w jakim żyjemy. Opowiada się po stronie słabszych – zarówno zwierząt,
jak i ludzi, eliminując silniejszych – bezwzględnych i okrutnych. Ofiarami
stają się kolejno kłusownicy i ci, którzy polują w sezonach. Pierwszy jest niestroniący od alkoholu kłusownik, kolejny
komendant policji, dalej właściciel lisiej fermy, następnie wpływowy i apodyktyczny
prezes, aż w końcu ksiądz. Jednak większą empatię
wzbudza w czytelniku morderca, niż jego ofiary. Ponieważ zabija w słusznej
sprawie, o ile to w ogóle możliwe. Nie żałujemy kolejnych ofiar, bo zarówno czytając
książkę, jak i oglądając film, doskonale wiemy, że wszyscy oni na to zasłużyli.
Książka dość szybko doczekała się ekranizacji w reżyserii Agnieszki Holland, która w naturalistyczny sposób ukazuje życie w Kotlinie, brutalność polowań, prymitywne nawyki mężczyzn w relacjach międzyludzkich oraz patriarchalne i złe traktowanie swoich partnerek. Należy też wspomnieć o znakomitych kreacjach Agnieszki Mandat, Zbigniewa Zborowskiego, Andrzeja Grabowskiego czy Borysa Szyca.
Kończy się dobrze, jeśli można tak powiedzieć o książce,
w której jest kolejno pięć trupów, ale ów koniec jest jednocześnie początkiem.
Nowym, lepszym? życiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz