niedziela, 15 października 2017

Mój "Vincent"

Vincent van Gogh to holenderski malarz okresu postimpresjonizmu. Niestety, pomimo ogromnego talentu, nie zdobył sławy w swym krótkim, bo 37-letnim życiu. Za życia sprzedał wyłącznie jeden obraz. Sławę zyskał dopiero po śmierci. 



Słynął natomiast z szaleństwa, uznawany przez ogół za wariata. I trudno się dziwić, skoro potrafił pozbawić się ucha i podarować je prostytutce, miewał napady lęków i psychiczne stany zaburzeń. Jego dziwne życie kończy równie zaskakująca śmierć, która do dziś pozostaje zagadką. 

„Twój Vincent” to film Doroty Kobieli i Hugh Welchmana, który w całości jest animowany. Film ukazuje wiele dotąd nieznanych faktów z życia mistrza. Zawiera również wątki kryminalne, towarzyszące tajemniczej śmierci artysty. I w momencie, kiedy widzowi wydaje się, że zbliża się do prawdy, znów pozostaje nienasycony. Autorzy filmu wysuwają bowiem kilka hipotez, ale żadnej z nich nie potwierdzają. Każde przypuszczenie jest na tyle wiarygodne, że mogłoby okazać się prawdziwe.

Na słowa uznania zasługuje ilustrowana forma filmu. Kunszt i ogrom pracy, włożonej przez wiele osób, byśmy mogli na dużym ekranie zobaczyć prawdziwe dzieło sztuki. Sceny dziejące się w czasie rzeczywistym są nasycone kolorami, natomiast sceny retrospekcji są czarno-białe, co całości dodaje tajemnicy. 

Z filmu dowiadujemy się, że Vincent był bardzo mocno związany z bratem, który umarł wkrótce po jego śmierci. Wiemy, że jego przyjacielem był doktor Gachet. Istnieje również teoria, że to on obciął ucho malarzowi podczas jednej ze sprzeczek. Obaj wszak mieli porywcze charaktery. Dodatkowo jedna z hipotez w filmie to taka, że to doktor oddał strzał i zabił Vincenta. (Przyp. red. Obraz Van Gogha ukazujący porter Gacheta został sprzedany za rekordową sumę 82,5 mln dolarów).

Piękno ukazane na ożywionych obrazach i opowiedziana słowami tajemnicza historia powodują, że widz pozwala się uwieść. Opowieści towarzyszy groza, ale też ogromny romantyzm. A okoliczności śmierci malarza pozostają jak dotąd tajemnicą. I pewnie już nigdy nie dowiemy się, jak naprawdę zginął Van Gogh, i pewnie zawsze już będziemy pragnąć tej wiedzy, jak dotąd…

fot. plakat zapowiadający film "Twój Vincent"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz